Fotografowanie architektury – trochę o perspektywie
Z zawodu jestem architektem. Fotografią zainteresował mnie mój ojciec. A w życiu wykonuję zawód artysty i nauczyciela rysunku perspektywicznego. Dlatego z tego wpisu dowiesz się dużo rzeczy, których być może fotograf nie wie. A może odkryję przed Tobą tajemnice, które w cale nie są oczywiste … zobacz więc.
Stożek widzenia a obiektywy aparatów fotograficznych.
Ludzkie oko pomimo swojej fantastyczności ma też spore ograniczenia. Wraz ze swoimi studentami w Szkole Rysunku Domin robimy taki test:
Wybieram sobie z siedzących uczniów jedną osobę. Koniecznie musi być to dziewczyna. I nie dlatego, że są ładniejsze tylko dlatego, że lepiej widzą kolory. Na początku mojej praktyki w lekcjach rysunku brałem kogo popadnie ale odkryłem coś strasznego …
Otóż faceci bardzo często są daltonistami. W mniejszym albo większym zakresie. Ja piszący ten artykuł jestem daltonistą w mniejszym zakresie. Z powodzeniem odróżniam zielony od czerwonego ale odcienie niektórych barw są dla mnie nie do odróżnienia.
Kiedyś wyczytałem nawet, że 95% facetów nie widzi w pełni kolorów. Takimi pełnymi daltonistami jest jakieś 10-20% (Choć słowo „pełnymi” jest na tyle niedookreślone, że ciężko zdefiniować co to znaczy „pełnymi”)
Potem wykonuję test na stożek widzenia. Nie opiszę tu dokładnie samego procesu bo się nie da.
Nie mniej wychodzi z niego, że im bardziej od osi źrenicy tym bardziej rozmywa się kształt a w pewnym momencie nikną kolory.
Obiektyw aparatu kolory widzi jednakowo
Jeżeli chodzi o obiektyw aparatu to na zdjęciu pełne kolory będą wszędzie. Czyli ludzkie oko gdyby rejestrowało przestrzeń i przelewałoby na matrycę to poza wąskim fragmentem po środku, wszystko w koło byłoby czarno białe a z czasem też rozmyte.
Poza tym kiedy użyjemy obiektywu szerokokątnego to dostajemy wybrzuszenia. My w perspektywie nazywamy to perspektywą „rybiego oka”
Kiedy w takiej konwencji zrobi się rysunek to wszyscy od razu wyłapują ten zabieg. Kiedy jednak zrobimy zdjęcie to wiele osób tej wypukłości nie zauważa. Dlaczego ?
Jesteśmy już tak przyzwyczajeni do zdjęć telefonami i „debil-kamerami” (nie mam pewności czy nadal używa się takiego określenia) że rybie oko i trzeci zbieg to norma.
Przeanalizujmy ten rysunek :
Ale teraz popatrz na tylne koło … ono jest karykaturalnie za małe. Ten samochód został narysowany ze zdjęcia.
Percepcja tego typu obrazów zmienia sie wraz z pytaniem … na co ja patrzę? na czym się koncentruję? ale jeszcze ważniejsze jest po co ja patrzę?
Jeżeli swój wzrok skoncentruję na efektownym odbiciu drzew w szybie to umknie mi taki szczegół jakim jest tylne koło. A ono jest za małe.
My rysownicy w perspektywie od razu na to zwracamy uwagę.
Czy to w czymś przeszkadza? Absolutnie nie! Po prostu tak jest i już. Dla udynamicznienia kadru często stosuje się perspektywy nierealne. Tak właśnie będzie postrzegać się ten rysunek.
Przejdźmy do perspektywy w fotografii.
Perspektywa jednozbiegowa
Perspektywa trójzbiegowa
W zasadzie to na obydwu tych zdjęciach widać również trzeci zbieg. Kolejną różnicą między ludzkim okiem a zdjęciem jest to, że w stożku dobrego widzenia linie pionowe są pionowe.
W fotografowaniu architektury dąży się do tego żeby zachować piony. Można to uzyskać na trzy sposoby:
- używając obiektywu tilt-shift (takie obiektywy są dość drogie)
- używając oprogramowania – ja najczęściej używam tego rozwiązania już na etapie edycji zdjęcia w Camera Raw
- fotografując z dużej odległości teleobiektywem
Każde z tych rozwiązań ma jedna wady.
ad.1 obiektyw tilt-shift – największą wadą jest często zaporowa cena
ad.2 jeżeli nie przewidujemy od razu chęci wyprostowania pionów mogą wyjść przeciągnięcia proporcji u góry. Popatrz na ten przykład:
Jak widać na tym przykładzie ściany Kościoła Karmelitów w Warszawie po lewej mają trzeci zbieg po prawej nie.
Zdjęcie po prawej zostało obrobione w programie Camera Raw.
Piony rzeczywiście są pionowe ale powstał inny problem. Kąt prosty gzymsu u góry stał się kątem ostrym a więc nienaturalnym.
Jak zbadać czy to co widzimy ma kąt prosty, ostry, czy rozwarty? Weź kartkę papieru przyłóż do monitora a wszystko stanie się jasne. Na zdjęciu po lewej mamy kąt rozwarty , po prawej kąt ostry.
Jak widzisz, jeżeli będziesz się sugerował tylko jednym ustawieniem może polecieć drugie. Czyli jak mamy trzeci zbieg to kąt prosty, jest rozwarty (sic!). Jak mamy pionowe piony to kąt prosty stał się kątem ostrym.
To jak radzić sobie z tą dziwaczną perspektywą w fotografii?
Zachowaj umiar! Jeżeli po zrobieniu korekcji widzisz, że coś wygląda sztucznie to odejmij trochę parametru.
Czym innym jest interpretacja fotograficzna. Bo my na przykład możemy chcieć aby coś stało się mniej lub bardziej monumentalne. Nie wiem czy wiesz ale …
Fotografia nie jest realistyczna.
No to brzmi jak jakiś żart.
O tym jak to fotografia nie jest realistyczna
Tu trochę teorii sztuki.
Otóż dlaczego fotografia nie jest, w większości przypadków, realistyczna?
Fotografia jest zaliczana w poczet sztuk przedstawiających. Fotograf podejmuje decyzję jak sfotografuje. Najpierw rodzi się pomysł na temat zdjęcia. Może być on wcześniej ustalony. Wtedy poszukuje najlepszej odpowiedzi na założenia, które poczynił.
Może być też tak, że fotograf wychodzi w plener, szukając tematu. Pomysł na zdjęcie jest połączeniem tego co fotograf zobaczył z tym co wie.
W obydwu przypadkach następuje interpretacja tego co widzi.
Następnie dobiera kadr a potem nastawy. Kiedy zdjęcie jest wykonane przejdzie jeszcze postprodukcję. A więc to co zostało wykonane nie jest tym czym widzimy! Jest „skażone” sztuką fotografii. I dobrze!
Zdjęcie które byłoby zupełnie wolne od ingerencji fotografa musiałoby nie być kadrowane, pokazywać wycinek taki sam jak ludzkie oko, nie powinno nakierowywać, wyzwalać emocji itd.
Nie wiem czy oglądałeś film „Dym” tam Harvey Keitel codziennie o tej samej porze fotografuje z tego samego miejsca to samo ujęcie. Nie pływa na kadr, nie poszukuje pomysłu, nie nakierowuje. Łapie to co wpadnie mu w obiektyw a w danym momencie. Całość fotografuje aparatem analogowym Canon AE-1
Aparat Canon AE-1 – mam i ja
Tu taka ciekawa dygresja. Otóż kiedy film Dym wszedł na ekrany w 1995 roku ja byłem od paru lat szczęśliwym posiadaczem takiego samego aparatu. Doczekał się on rysunku ołówkiem który wygląda tak: